O fotografii w Zamościu…
Środa 3 września 2014r.
O fotografii w Zamościu…
Paweł Szypulski
Zaginione
Paweł Szypulski
Zaginione
W zamojskiej Galerii Fotografii Ratusz prowadzonej przez Zamojskie Towarzystwo Fotograficzne możemy właśnie oglądać premierę projektu Zaginione Pawła Szypulskiego.
Na zamojską ekspozycję składa się niespełna 20 fotografii, wcale nie autorstwa Szypulskiego. Oglądać możemy 16 oryginalnych wydruków pochodzących z domowych, raczej atramentowych drukarek oraz 3 powiększone prace podobnego pochodzenia. Zdjęcia dotknięte przez czas, warunki atmosferyczne i – co paradoksalne w kontekście fotografii – światło, przedstawiają zaginione zwierzęta. Jednakże, nie o koty i psy tu chodzi.
Zaginione opowiadają przede wszystkim o roli i funkcji fotografii. Zdjęcia, które ostatecznie trafiły do Ratusza zostały zrobione w zupełnie innym celu. Nierzadko na pamiątkę. Autorzy tych zdjęć naciskali spust migawki przede wszystkim z powodu pozytywnych, ciepłych uczuć, które żywili do swoich pupili. Czas zmusił ich jednak do wykorzystania tych ujęć w celu, w którym woleli by ich nigdy nie wykorzystywać. Z funkcji pamiątkowej, albumowej, wręcz rodzinnej przeistoczyły się w często jedną z ostatnich desek ratunku i synonim nadziei… by ostatecznie, przebywając jakże niebanalną drogę, znaleźć się w galerii fotografii.
Zapoznając się z materiałem jeszcze przed organizacją wystawy, a potem już w Ratuszu utwierdzając się w swym odczuciu, odniosłem wrażenie jakbym już to widział. Choć nie widziałem… Znajduję w tej wystawie jednak wspólny element z czymś co miałem przyjemność oglądać w tym roku, a co niezwykle mocno odciska się na całym moim fotograficznym doświadczeniu. Mówię o tym co Wojciech Nowicki zaprezentował w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w ramach tegorocznego Miesiąca Fotografii. Nie jest to bynajmniej zarzut i zachowując oczywiste proporcje, będąc daleki od porównań i choćby próby oceniania, wskazuję wyłącznie na wspólny mianownik. Obaj autorzy, którzy są kuratorami wystaw, pochylają się nad znaczeniami fotografii w zależności od ich pochodzenia, kontekstu prezentacji czy relacji z innymi fotografiami. Projekt Zaginione Pawła Szypulskiego, przy zachowaniu wspomnianych wcześniej proporcji, jest również niesłychanie inspirujący i ważny.
Mieliśmy to szczęście, że Paweł Szypulski przyjechał do Zamościa i mogliśmy gościć go na wernisażu i spotkaniu autorskim. Kurator nazwał siebie gadułą, ale gdyby każdy gaduła miał do powiedzenia tyle mądrych rzeczy byłby to nie lada komplement. Podczas spotkania autorskiego mogliśmy zapoznać się z dwoma innymi projektami autora Zaginionych – oba poświęcone fotografii, ale także nie wprost. Spotkanie trwało ponad 2 godziny, choć ja osobiście posłuchałbym przynajmniej kolejne dwie…
Na zamojską ekspozycję składa się niespełna 20 fotografii, wcale nie autorstwa Szypulskiego. Oglądać możemy 16 oryginalnych wydruków pochodzących z domowych, raczej atramentowych drukarek oraz 3 powiększone prace podobnego pochodzenia. Zdjęcia dotknięte przez czas, warunki atmosferyczne i – co paradoksalne w kontekście fotografii – światło, przedstawiają zaginione zwierzęta. Jednakże, nie o koty i psy tu chodzi.
Zaginione opowiadają przede wszystkim o roli i funkcji fotografii. Zdjęcia, które ostatecznie trafiły do Ratusza zostały zrobione w zupełnie innym celu. Nierzadko na pamiątkę. Autorzy tych zdjęć naciskali spust migawki przede wszystkim z powodu pozytywnych, ciepłych uczuć, które żywili do swoich pupili. Czas zmusił ich jednak do wykorzystania tych ujęć w celu, w którym woleli by ich nigdy nie wykorzystywać. Z funkcji pamiątkowej, albumowej, wręcz rodzinnej przeistoczyły się w często jedną z ostatnich desek ratunku i synonim nadziei… by ostatecznie, przebywając jakże niebanalną drogę, znaleźć się w galerii fotografii.
Zapoznając się z materiałem jeszcze przed organizacją wystawy, a potem już w Ratuszu utwierdzając się w swym odczuciu, odniosłem wrażenie jakbym już to widział. Choć nie widziałem… Znajduję w tej wystawie jednak wspólny element z czymś co miałem przyjemność oglądać w tym roku, a co niezwykle mocno odciska się na całym moim fotograficznym doświadczeniu. Mówię o tym co Wojciech Nowicki zaprezentował w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w ramach tegorocznego Miesiąca Fotografii. Nie jest to bynajmniej zarzut i zachowując oczywiste proporcje, będąc daleki od porównań i choćby próby oceniania, wskazuję wyłącznie na wspólny mianownik. Obaj autorzy, którzy są kuratorami wystaw, pochylają się nad znaczeniami fotografii w zależności od ich pochodzenia, kontekstu prezentacji czy relacji z innymi fotografiami. Projekt Zaginione Pawła Szypulskiego, przy zachowaniu wspomnianych wcześniej proporcji, jest również niesłychanie inspirujący i ważny.
Mieliśmy to szczęście, że Paweł Szypulski przyjechał do Zamościa i mogliśmy gościć go na wernisażu i spotkaniu autorskim. Kurator nazwał siebie gadułą, ale gdyby każdy gaduła miał do powiedzenia tyle mądrych rzeczy byłby to nie lada komplement. Podczas spotkania autorskiego mogliśmy zapoznać się z dwoma innymi projektami autora Zaginionych – oba poświęcone fotografii, ale także nie wprost. Spotkanie trwało ponad 2 godziny, choć ja osobiście posłuchałbym przynajmniej kolejne dwie…
Wojciech Kapuściński
Zamojskie Towarzystwo Fotograficzne na FB
Galeria Fotografii Ratusz na FB
Zamojskie Towarzystwo Fotograficzne już od ponad 55-ciu lat działa na rzecz kultury.
Od 2013 roku jest organizacją pożytku publicznego.
Przekazując nam 1% swojego podatku, pomagasz rozkręcać lokalną kulturę.
KRS 0000076428
75 1240 2816 1111 0010 4467 4192
Zamojskie Towarzystwo Fotograficzne
ul. Wyszyńskiego 28 a,
22-400 Zamość
NIP 922-243-27-33
Regon 950434444